Dość pozorowanego dialogu

lip 4, 2013 | MEDIA

Po raz pierwszy w historii trzy centrale związków zawodowych zawiesiły swój udział w komisji trójstronnej. To odpowiedź na brak rzeczywistego dialogu ze strony rządu oraz sprzeciw wobec wprowadzanego na siłę projektu uelastycznienia czasu pracy.

?Rząd w ostatnich tygodniach, mimo jednoznacznego sprzeciwu reprezentatywnych związków zawodowych, po raz kolejny uelastycznił kodeks pracy. Wbrew żądaniom związkowców, nie podjął nawet próby uzgodnienia nowych rozwiązań na plenarnym posiedzeniu Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych? ? czytamy w piśmie trzech szefów central związkowych skierowanym do premiera Donalda Tuska.

Nie ma wyjścia ? trzeba wyjść
Podczas plenarnego posiedzenia komisji 26 czerwca Piotr Duda, szef Solidarności, Tadeusz Chwałka, przewodniczący Forum Związków Zawodowych i Jan Guz, szef OPZZ, opuścili salę obrad, deklarując, że wrócą do rozmów, jeśli odwołany zostanie minister pracy, a z sejmu wycofana nowelizacja kodeksu pracy.
? Dziś trzy reprezentatywne centrale związkowe zawiesiły swój udział w komisji trójstronnej ? mówił Jan Guz, przewodniczący OPZZ, po opuszczeniu sali obrad. ? Stosowny komunikat przekazaliśmy premierowi. Społeczeństwo oczekuje od nas dialogu społecznego, ale efektywnego dialogu. Niestety, ostatnie miesiące pokazały, że dialog jest nieefektywny. Minister Kosiniak-Kamysz nie prowadzi prac komisji w sposób odpowiedzialny. Dlatego trzy reprezentatywne centrale związkowe zgłaszają wotum nieufności wobec niego. Nie możemy dalej firmować pozorowanego dialogu społecznego. Nie będziemy brali udziału w posiedzeniach plenarnych komisji trójstronnej, prezydiów, a także zespołów problemowych. Nie będą także funkcjonowały Wojewódzkie Komisje Dialogu Społecznego i zespoły branżowe ? zapowiedział szef OPZZ.
Warunki powrotu do komisji przedstawił przewodniczący Solidarności Piotr Duda. ? Nasze warunki są jasne: wycofanie projektu dotyczącego elastycznego czasu pracy z sejmu, odwołanie Władysława Kosiniak-Kamysza z funkcji szefa komisji trójstronnej i ze stanowiska ministra pracy i polityki społecznej ? mówił po wyjściu z obrad szef ?S?. ? Na sali zostali ci, którzy będą prowadzić dialog dwustronny: rząd i pracodawcy. Oni robią wszystko przeciwko stronie pracowniczej. Nie mamy zamiaru dłużej tego dialogu dwustronnego wspierać. Mają teraz wolną rękę, niech robią, co chcą. My powołaliśmy Krajowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy złożony z ?S?, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. O kolejnych krokach poinformujemy 11 lipca ? zapowiedział Piotr Duda.
Jego słowa potwierdził Tadeusz Chwałka z FZZ.
? 11 lipca spotykają się trzy centrale ze swymi prezydiami i wtedy zapadną decyzje co do dalszych działań, które planujemy we wrześniu. Dialog pozorowany nie może trwać wiecznie. Strona rządowa musi zrozumieć, że albo zaczyna poważnie traktować partnerów społecznych, albo dialog przeniesie się w inne miejsce.

To była kwestia czasu
Rząd Donalda Tuska od lat bagatelizuje problemy ludzi pracy i pozoruje dialog społeczny. Przykładów jest wiele. Związkowcy podkreślają, że minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zbagatelizował wniosek strony związkowej i nie zwołał plenarnego posiedzenia komisji trójstronnej przed skierowaniem rządowego projektu uelastycznienia czasu pracy do konsultacji wewnątrzresortowych.
Premier, gdy dwa miesiące temu wziął udział w posiedzeniu komisji, zobowiązał się, że rozmowy będą kontynuowane w maju, przed ostatecznymi pracami w sejmie. Tymczasem do rozmów wrócił dopiero pod koniec czerwca, gdy sejm już zmiany przegłosował. Rząd umiejętnie rozgrywał negocjacje w ramach dialogu społecznego tak, by je przeprowadzić, ale tylko formalnie, a nie co do meritum. Część proponowanych rozwiązań prezentowanych jako rządowe była negocjowana na komisji trójstronnej, a bardziej kontrowersyjne zapisy znalazły się w projekcie poselskim firmowanym przez posła PO Adama Szejnfelda. Projekt Szejnfelda w ogóle nie był przedmiotem obrad komisji trójstronnej.
Komisji trójstronnej już nie ma
Związkowcy podkreślają, że odkąd Władysław Kosiniak-Kamysz został mianowany ministrem pracy i szefem komisji trójstronnej, ta instytucja dialogu społecznego stała się fasadowa. Głos związkowców jest lekceważony. Dialog społeczny nie istnieje.
Dlatego trzy największe centrale związków zawodowych zawiesiły udział w pracach komisji, Wojewódzkich Komisjach Dialogu Społecznego i trójstronnych zespołach branżowych.
Domagają się dymisji ministra pracy, jego natychmiastowego ustąpienia z funkcji szefa KT oraz wycofania zmian w kodeksie pracy. Związkowcy są gotowi w każdej chwili wrócić do rozmów, jeśli ich postulaty zostaną spełnione.

? Ostateczna wersja ustawy o czasie pracy, która została przegłosowana przez sejm, w ogóle nie była procedowana na komisji trójstronnej. O tym poinformujemy Międzynarodową Konfederację Pracy, Komisję Europejską, komisarza Unii Europejskiej ds. zatrudnienia, spraw społecznych i integracji Laszlo Andora i Europejską Konfederację Związków Zawodowych ? zapowiedział Piotr Duda. ? To naprawdę poważna sprawa ? po raz pierwszy od powstania komisji trójstronnej reprezentatywne związki zawodowe zawieszają swój udział, czyli tej komisji już po prostu nie ma! Do tego doprowadziła polityka premiera Tuska.
Na ostatnim posiedzeniu komisji trójstronnej dwa miesiące temu ?S?, OPZZ i FZZ postawiły dwa warunki: wycofanie ustawy o elastycznym czasie pracy i wznowienie prac nad ustawą o podniesieniu płacy minimalnej. ? Minęły dwa miesiące. W tym czasie nikt nie prowadził z nami żadnych negocjacji, odwrotnie ? sejm przegłosował ustawę o elastycznym czasie pracy. Zadaję pytanie: po co dziś premier przyszedł? Poinformować nas o tym? Od kilku lat informuje nas tylko o swoich zamiarach. Koniec takiego dialogu! Pracodawcy i rząd wspierają się wzajemnie. My będziemy przygotowywać się do protestu. Wśród załóg w zakładach pracy jest bojowe nastawienie, my się konfrontacji nie boimy ? mówił przewodniczący ?S?.
Jan Guz podkreśla, że zaczyna się zbieranie haków na związkowców.
? Pracodawcy przystąpili do kontrataku. Wystąpili do swoich organizacji, by poinformowały, ile jest związków zawodowych w ich firmach, ile zarabiają związkowcy. Tak dalej być nie może!
? W czasie kryzysu powinien być prowadzony poważny dialog, a nie stawianie nas pod murem. Dialog jest kompromisem ? zwraca uwagę Tadeusz Chwałka.

8 mld zł mniej dla pracowników
Rząd od kilku miesięcy przepycha w parlamencie projekt, zgodnie z którym pracownik może być zmuszony do pracy w wymiarze nawet 13 godzin dziennie, przez 6 dni w tygodniu, przez kilka kolejnych miesięcy.
Nowe rozwiązania umożliwiają odrzucenie ośmiogodzinnego dnia pracy i zniesienie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Przez ostatnie lata z tego tytułu do polskich pracowników trafiało 8 mld zł rocznie. O tyle mniej ? jeśli projekt wejdzie w życie ? zarobią teraz. O tyle mniej pieniędzy trafi na rynek. O tyle więcej zostanie w kieszeniach pracodawców. Spadnie więc popyt wewnętrzny, a gospodarka pogrąży się w jeszcze większym kryzysie.
Wprowadzanie ruchomego i przerywanego czasu pracy sprawi, że polscy pracownicy staną się ludźmi czekającymi na rozkaz. ?Wprowadzając to rozwiązanie, rząd w jeszcze większym stopniu niż obecnie uzależni pracownika od pracodawcy, tym bardziej że projekt ustawy nie przewiduje, w jakim trybie firmy będą ustalać nowe zasady organizacji pracy? ? czytamy w piśmie do Donalda Tuska.
Związkowcy podkreślają, że rząd zajmuje się zmianami w kodeksie pracy, a nie przedstawił skutecznych propozycji dotyczących zwiększenia lub chociaż stabilizacji zatrudnienia, ograniczenia umów śmieciowych czy obowiązku objęcia ubezpieczeniem społecznym dochodów z umów o dzieło.

Obiecanki, cacanki Tuska
Jestem gotów nawet błagać, żeby związki zawodowe zgodziły się na zmiany w czasie pracy ? kończył swoje wystąpienie premier podczas plenarnego posiedzenia komisji trójstronnej 24 kwietnia br. Zaraz potem na konferencji prasowej powiedział, że rozstaliśmy się w intencji kontynuowania tego trudnego dialogu za jakiś miesiąc (cała konferencja na: http://www.tvpparlament.pl/retransmisje-vod/inne/konferencja-prasowa-premiera-donalda-tuska/10860075). Co więcej, na wniosek szefa Solidarności Piotra Dudy trójstronna została w tym punkcie zawieszona i wedle zgodnej deklaracji premiera i ministra pracy, jednocześnie przewodniczącego komisji trójstronnej, miała być zwołana jeszcze w maju, przed głosowaniem w sejmie, aby po raz ostatni podjąć próbę zawarcia porozumienia. Tymczasem minister pracy komisji trójstronnej nie zwołał, sejm głosowanie odbył i głosami koalicji PO-PSL rządowe zmiany w kodeksie pracy zostały przyjęte.
Dosyć! Gdy w proteście na taki ?dialog? na kolejnym posiedzeniu komisji trójstronnej związki zawodowe zawiesiły w niej swój udział, premier zarzucił nam kłamstwo, że się tak nie umawialiśmy. Są nagrania ? ujawnimy je ? powiedział. Gdy piszę ten tekst, mija już trzeci dzień ? i nie ujawnia!
Ale premier wie, co robi. To gra mająca sprawiać wrażenie, że dialog trwa. Co prawda żaden z postulatów strony związkowej w kluczowych sprawach ? jak wydłużenie wieku emerytalnego, wzrost płacy minimalnej do poziomu 50 proc. średniego wynagrodzenia, ograniczenie umów śmieciowych czy wreszcie zmiana kodeksu w zakresie czasu pracy ? nie został uwzględniony, ale wszem i wobec ogłasza się, że dialog trwa. ?To ma być taka fikcja, żeby wszyscy w nią uwierzyli? ? to oczywiście cytat z filmu ?Wyjście awaryjne? Romana Załuskiego, gdzie niezrównana Bożena Dykiel wręcz instruuje naszego premiera jak ma postępować. Prawda jest zaś taka, że nie ruszono projektu ustawy o zmianie ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (maj 2012); projektu ustawy o zmianie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (projekt obywatelski ? zamrożony w podkomisji rynku pracy, brak stanowiska rządu od 2011 roku); projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (maj 2012 ? obietnica pierwszego kroku i nic); propozycji wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę w latach od 2009 do dzisiaj (w 2009 r. komisja trójstronna podjęła uchwałę nr 35 przyjętą również przez rząd, której ten sam rząd nie respektuje do dziś); propozycji wskaźników waloryzacji rent i emerytur oraz wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej (nie ruszone od 2008 do dzisiaj); wzrostu kryteriów dochodowych uprawniających do świadczeń z pomocy społecznej (w 2010 trójstronna przyjęła uchwałę nr 37 z 24 lipca 2010 roku w sprawie weryfikacji kwot kryteriów dochodowych od 1 października 2010 r. Rada Ministrów jej nie wykonała); wniosku o systemowe rozwiązanie w sprawie waloryzacji najniższych rent i emerytur w oparciu o rzeczywisty wzrost kosztów utrzymania w najniższych grupach dochodowych (formułowany od 2009 roku ? w tym samym roku strona rządowa zobowiązała się do prac nad takim rozwiązaniem. I na tym koniec); wniosku o wprowadzenie w życie przepisów niezbędnych do przeciwdziałania nadużyciom wynikającym z patologicznego stosowania następujących po sobie umów o pracę na czas określony oraz nawiązywania następujących po sobie stosunków pracy na czas określony czy wreszcie wykonania zaleceń Międzynarodowej Organizacji Pracy (z wniosku NSZZ Solidarność) w sprawie usunięcia z polskiego prawa ograniczeń do zrzeszania się i tworzenia związków zawodowych osób świadczących pracę niebędących pracownikami (umowy cywilnoprawne, samozatrudnieni itp.). To tylko kilka z brzegu przykładów jak wygląda od strony praktycznej tzw. dialog społeczny.
My w tym uczestniczyć nie będziemy!

Marek Lewandowski

Tygodnik Solidarność

Statut organizacji

Statut NSZZ “Solidarność” to dokument, który określa cele, zadania, strukturę organizacyjną oraz sposób działania Związku.W preambule do Statutu czytamy, m.in. że NSZZ “Solidarność” powołany został w wyniku robotniczego protestu i utworzony na podstawie porozumienia zawartego 31 sierpnia 1980 r. w Gdańsku pomiędzy Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym a Komisją Rządową. “(…) opierając swoje działania na gruncie etyki chrześcijańskiej i katolickiej nauki społecznej prowadzi działalność w zakresie obrony godności, praw i interesów pracowniczych członków Związku oraz realizacji ich potrzeb materialnych, społecznych i kulturalnych” .

Kontakt z nami

5 + 15 =