Politycy, przedstawiciele związków oraz sami pracownicy zebrali się dziś w okolicy Zakładów Azotowych ?Puławy”, aby wspólnie zaprotestować przeciwko słabszej pozycji firmy w procesie łączenia z Azotami ?Tarnów”.
Przybyli tam na zaproszenie telewizji Trwam, która nagrywała w Puławach program ?Po stronie prawdy”.
? Zakłady Azotowe ?Puławy” stać na to aby działały samodzielnie albo były liderem konsolidacji ? mówił Janusz Grobel, prezydent miasta.
Uczestnicy programu zarzucali, że minister skarbu Mikołaj Budzanowski w chwili rozmów na temat łączenia polskich spółek chemicznych nie przyjechał nawet do Puław. ? Mamy ministra, który jest gospodarzem, ale nigdy w Puławach nie był. Nawet nie wyobraża sobie jakie te zakłady wyglądają i funkcjonują ? stwierdził Dariusz Malinowski, członek Rady Pracowników ZA ?Puławy”.
? Jedziemy teraz do pana ministra aby powiedzieć mu, że nie zgadzamy się na żaden ruch, który będzie krzywdzący dla spółki. Brakuje mi tej walce o Zakłady Azotowe zarządu. Teraz zarząd milczy ? powiedziała posłanka Małgorzata Sadurska (PiS).
Całą sytuacją wokół spółki zaniepokojeni są przede wszystkim mieszkańcy. W puławskich zakładach pracuje ponad 3 tys. osób, wszyscy boją się utraty swojego stanowiska pracy. – Zdają sobie sprawę, że to jest ich życie. Rządzący w ogóle nie interesują się tą sprawą. Posłowie z koalicji rządzącej na wszelki wypadek ?wyłączyli telefony”, a przecież znaczna część mieszkańców głosowała na nich – mówi Halina Jarząbek, puławska radna PiS.
– Mamy świadomość, że zakłady mogą zostać przejęte przez rosyjski Acron, bo tak naprawdę nie wiemy ile skupionych akcji ?Puław” ma rosyjska spółka. W tym momencie to jest walka o całą Polskę – podsumowuje Małgorzata Sadurska.
Źródło. www.mm.pulawy.pl