Panu Wrędze nie udało się wstąpić do Forum Partnerów Społecznych, pomimo że ślinił się okrutnie.

Ubolewamy nad tym faktem, bo doceniamy misterność gry. Najpierw doprowadził do tego, że przewodnicząca ZZIiT wyprowadziła członków (oprócz NSZZ) z FPS, a później sam chciał wskoczyć na ich miejsce. Sztos – pełny szacunek. Część obserwatorów sceny związkowej twierdzi, że pan Wręga ich (ją) zwyczajnie wyportkował – czy jakoś tak.

Plan mimo swej misterności zawiódł, podobnie jak wysiadywanie żółtego stoliczka czy galopowanie z taczką – nie pozostaje więc nic innego jak straszyć. Straszenie powrotem czterobrygadówki powoli zaczyna nudzić (no ile można?) – nawet najprostsze umysły wiedzą, że to bujda na resorach i nikt się na to nie zgodzi. Pozostaje straszyć czymś jeszcze gorszym, czyli wypowiedzeniem całego Układu Zbiorowego. Gdyby ktoś nad tym pomyślał, to wiedziałby, jak bardzo absurdalny jest to wymysł. Ale pan Wręga twierdzi, że wie to z kręgów zbliżonych do Zarządu. Czyli od kogo? Może to tajemnicze głosy? No właśnie, i tu temat umiera. 😊 Absurdalne kłamstwo, nawet dla osób mało rozgarniętych, staje się kuriozalnie śmieszne. Nie trzeba się wysilać, aby je obnażyć, trzeba za to się cieszyć że pan Wręga nie straszy inwazją Obcych albo Żydami czy czarną wołgą, bo i takie przypadki w historii już były.

Co będzie następnym krokiem? Co panu Wrędze powiedzą głosy? Czy głosy mówią głośniej podczas pełni księżyca?

Jeśli jednak pan Wręga ma rację i nie jest to prostackie, ordynarne kłamstwo i tania manipulacja, którą kupują tylko największe matoły, to w tym miejscu należy zadać pytanie: czemu członek Zarządu oraz ZZPRC, Andrzej Skwarek, chce wypowiedzieć Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy?