„To nie jest wina Boga, że świat tak wygląda, ale nasza własna. Otrzymaliśmy wszelkie możliwości, żeby wejść do każdego raju, ale nigdy nie nauczyliśmy się z nich korzystać” – Etty Hillesum pisała to, będąc więźniarką KL Auschwitz
Te Święta nie są takie, jakie chcielibyśmy, żeby były. Nienawiść i śmierć są blisko nas, widać je tuż obok. Strach widać w pustych oczach ludzi, którzy musieli uciekać z własnych domów, by ratować życie swoich dzieci – kto raz je widział, nie zapomni ich do śmierci.
Zło dziś nie jest bezosobowe, zło dziś ma mundur rosyjskiego sołdata, który strzela do ludzi, bo dostał taki rozkaz od szaleńca. Każdy Rosjanin, który się nie przeciwstawia, jest winien tej wojnie, to on strzela do dzieci, to on bombarduje miasta.
Dlatego tak ważne jest, żeby nie odwracać oczu. Trzeba nazywać zło złem. Bóg przychodzi, żeby nam przypomnieć, że jesteśmy ludźmi stworzonymi na Jego obraz i podobieństwo. Naszym celem minimalnym jest: nie zabić człowieczeństwa w człowieku i nie dać się sprowadzić do poziomu bezideowego białka.
To my, ludzie, decydujemy, w jakim raju żyjemy. Jezus przypomina, że dobro może rodzić się wszędzie, nawet w stajni. Możemy to dobro przyjąć jak pasterze, złożyć mu hołd jak Kacper, Melchior i Baltazar lub próbować je zabić jak Herod. To od naszych decyzji i uczynków zależy, ile będzie dobra, a ile zła na świecie.
Życzę Wszystkim zdrowych i błogosławionych
Świat Bożego Narodzenia.
Sławomir Kamiński