Krajowy Plan Odbudowy to program dzięki któremu Polska mogłaby przejść przez kryzys suchą nogą. Nasza gospodarka była jedną z silniejszych w Europie – co niestety nie znajdowało odzwierciedlenia w pozycji politycznej. W Polakach drzemią ogromne pokłady zdrowego rozsądku i zaradności, dzięki czemu radzimy sobie w najtrudniejszych sytuacjach czasy komuny są tego najlepszym dowodem. Pieniądze z KPO posłużyłyby do rozwoju gospodarki i „ucieczki do przodu”. Niestety Platforma, Lewica i PSL donoszą na nasz kraj do lewackich elit w Brukseli i blokują pieniądze, tylko po to żeby doprowadzić ludzi do rozpaczy i konstatacji: że musi się zmienić władza a wtedy pieniądze popłyną szerokim strumieniem. Jak bardzo są zaprzedani antypolskiej działalności świadczy to jak zachowują się w sprawie reparacji. Nawet mało rozgarnięty obywatel wie, że jest tylko jeden sposób żeby takich reparacji nie dostać – trzeba nie wystąpić o nie. W każdym innym przypadku jest jakaś szansa – może mała, ale jest!
Dziś, gdy nie widać na horyzoncie szans na wznowienie u nas produkcji, do tych sprzedawczyków udaje się w uroczystej procesji nasza zakładowa menażeria.
Kim trzeba być żeby w tak trudnej chwili, najpierw zapraszać jakiegoś posła lewicy po to żeby żądać uruchomienia produkcji niezależnie od cen gazu, a potem zapraszać ludzi którzy szkodzą Polsce żeby ratowali nasze zakłady azotowe? Czy już nikt nie pamięta, że to Platforma i PSL sprzedali nas jak bydło do Tarnowa? Czy ci sami ludzie teraz maja nas ratować?
Prosiłem o rozsadek i jedność, niezależnie od poglądów i barw. Myślałem że są gdzieś granice aberracji i absurdu, ale okazuje się że nie ma. Oni za swoje dolce wita (np. dostawanie kasy za 1200, a nie 600 członków), gotowi są sprzedać wszystkich. Nie liczą się dla nich ludzie którzy za chwilę mogą nie otrzymywać wypłaty – ważne jest żeby ich koryto było pełne. Ohydne to i odrażające.
Sławomir Kamiński wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność GA ZAP SA