Po dwóch tygodniach od zmiany Zarządu miały być podwyżki o 1500 złotych. Wszystkie instalacje miały ruszyć, a marże miały poszybować w górę.
Tymczasem mamy próbę zawieszenia części układu zbiorowego, co jest ewidentną przygrywką do jego wypowiedzenia. Zaraz będzie hasło: związki zawodowe nie chcą ratować firmy – to dla jej dobra musimy wypowiedzieć cały układ. Będą też zwolnienie grupowe (choć wszyscy temu zaprzeczają – właśnie dlatego, że tak gorąco zaprzeczają – jest pewność że będą). A na końcu tej tragedii będzie tak jak mówiła NSZZ: przyjdzie prywaciarz i weźmie nas za psi grosz.
Zarząd chce zawieszać układ zbiorowy? Pytanie ile to da pieniędzy? Nas bardziej interesuje: rentowność melaminy, ile kasy idzie za jaskółkę – bo pewno więcej niż oszczędności na Załodze. Kiedy ruszy kapro i czy jest zakontraktowane na kilka lat do przodu.
Najłatwiej oszczędzać a ludziach trudniej spełniać obietnice.
Oczywiście trzeba pamiętać kto walczył o taką rzeczywistość – pamiętamy jak „związkowcy” obściskiwali się z politykami – którzy dziś już nie mają gotowej recepty na cud. Dziś zdradę Załogi i kłamstwo trzeba nazywać po imieniu.