Jesienią Polska stanie. Członkowie Solidarności w referendum sondażowym opowiedzieli się za strajkiem generalnym i wielką manifestacją w stolicy.
Referendum przeprowadzono w całej Polsce. Mogli w nim wziąć udział wszyscy członkowie Solidarności, a także niezrzeszeni w strukturach związku bądź należący do innych organizacji związkowych. Akcja trwała do 10 czerwca. Ile faktycznie osób wzięło w niej udział i jakie dokładnie są wyniki ? to zostanie ogłoszone 19 czerwca podczas posiedzenia Komisji Krajowej w Gorzowie Wielkopolskim. Związek chce przygotować mapę poparcia: w jakim regionie głosujący byli bardziej za strajkiem, a w jakim za manifestacją. I choć wiemy już, że we wszystkich regionach pracownicy poparli obie formy protestu, to władze Solidarności chcą sprawdzić, gdzie poparcie dla proponowanych przez nich działań jest mniejsze i, być może, rozpocząć tam odpowiednią akcję informacyjną.
Jest dobrze
? Referendum wypadło bardzo dobrze ? powiedział w rozmowie z ?TS? przewodniczący Solidarności Piotr Duda. ? Wiemy już, że członkowie ?S? chcą przyjechać jesienią do stolicy, aby na ulicy, pod oknami polityków wykrzyczeć swoje niezadowolenie.
? Nie we wszystkich regionach policzono już głosy. Ale z tego, co do nas dociera, wynika, że od 60 do nawet 80 proc. głosujących opowiedziało się w referendach za zaproponowanymi przez nas akcjami protestacyjnymi ? podkreśla rzecznik Solidarności Marek Lewandowski.
Bardzo prawdopodobne jest, że do ?S? przyłączą się inne związki zawodowe. Piotr Duda rozmawiał już o tym z przewodniczącymi OPZZ i Forum Związków Zawodowych: Janem Guzem i Tadeuszem Chwałką. Niewykluczone też, że Solidarność będzie namawiała do wspólnych akcji inne, mniejsze związki zawodowe, nieuczestniczące w pracach komisji trójstronnej.
?S? zorganizuje w Warszawie wielką manifestację ? to na pewno. Aby zorganizować strajk generalny (w dopuszczonej przez polskie prawo formule strajku solidarnościowego), potrzebne jest jeszcze jedno, specjalne referendum strajkowe.
To rząd zaczął
Piotr Duda wielokrotnie podkreślał, że wolałby rozmawiać z premierem przy stole niż na ulicy. Wie jednak, że szans na taką dyskusję właściwie nie ma. Decyzja pracowników, którzy opowiedzieli się za strajkiem i manifestacją, oznacza, że wojna z rządem zacznie się na poważnie. Co jest stawką? Piotr Duda podtrzymuje swoje zdanie: ? Jeśli rząd nie chce z nami rozmawiać, to musimy zmienić sobie partnera do rozmów.
Kością niezgody jest dalsze uelastycznienie czasu pracy. Nowelizacja kodeksu pracy ? wydłużająca okres rozliczeniowy czasu pracy ? projekt rządowy, została przez sejm przyjęta i do wprowadzenia przepisów w życie brakuje już tylko, by ustawę przegłosował senat i podpisał prezydent. Choć najbardziej kontrowersyjne pomysły posłów Platformy Obywatelskiej (m.in. obcięcie wynagrodzeń za pracę w nadgodzinach) wycofano, to i tak wprowadzane zmiany sprawią, że polscy pracownicy staną się pracownikami na rozkaz, którym coraz bliżej do niewolnictwa. Poza tym wydłużenie rozliczeniowego czasu pracy sprawi, że nie będą mogli liczyć na większe zarobki z tytułu godzin nadliczbowych.
W regionach mobilizacja
Na Podbeskidziu związkowcy z prawie 100 organizacji związkowych NSZZ ?S? zdecydowanie poparli koncepcję strajku generalnego w całej Polsce, a także plan zorganizowania wielkiej manifestacji w Warszawie.
Na pierwsze pytanie, o strajk, ogromna większość głosujących (87 procent) dała odpowiedź pozytywną. Mniej zwolenników (ale nadal aż 72 proc.) ma pomysł manifestacji w Warszawie. ? Te wyniki potwierdzają, że ludzie są coraz bardziej zdesperowani. Nie ma zgody na antypracownicze działania tego rządu i tej koalicji. Jest jeszcze czas, by władza się ocknęła i spełniła nasze żądania, bo w przeciwnym razie nie będzie wyjścia ? czekać nas będzie gorąca jesień. Referendum pokazało, że jest akceptacja dla takich zdecydowanych działań ? mówi przewodniczący podbeskidzkiej Solidarności Marcin Tyrna.
W regionie Koszalińskim Pobrzeże ludzie także oczekują konkretów. Za strajkiem opowiedziało się 79 proc. głosujących, a za manifestacją w Warszawie 67 proc. Dlaczego tak?
? Ludzie już tyle razy manifestowali i widzieli, że nie zawsze daje to odpowiednie efekty, że teraz chcą już radykalnych działań i radykalnych zmian. W naszym regionie sytuacja jest fatalna, a bezrobocie bardzo wysokie. Pracownicy chcą konkretów ? komentuje Danuta Czernielewska, przewodnicząca Zarządu Regionu.
Referendum odbyło się w ponad ośmiu tysiącach zakładów pracy, a głosować mogli wszyscy członkowie ?S?, których jest ponad 600 tysięcy. Członków Solidarności pytano, czy wezmą udział w przygotowywanym strajku generalnym oraz czy wezmą udział w wielkiej manifestacji w Warszawie.
Źródło. Tygodnik Solidarność