Rokowania rozpoczęły się od próby wyjaśnienia przez stronę związkową czy prześladowanie ich rodzin i samych związkowców poprzez wykreślanie ich stanowisk z nowej struktury organizacyjnej ma sprawić, że związkowcom „zmięknie rura” i będą skłonni podpisywać niekorzystne dla Załogi ugody. W ocenie strony związkowej, jeśli takie byłyby intencje (bo, że likwidacja stanowisk ma miejsce to fakt), pachnie to ubecją w jej najlepszych czasach – Julia Brystiger (Krwawa Luna) byłaby dumna.
Kolejnym punktem związkowców było dociekanie jakie kryteria i czyim trzeba być asystentem lub asystentką żeby dostać kilka tysięcy miesięcznej podwyżki, albo dostać awans poziomy, oraz jak załatwić sobie zatrudnienie na nieistniejące stanowisko z wynagrodzeniem o którym dyrektorzy (ich przełożeni) mogą tylko marzyć.
Na te pytania nie uzyskaliśmy odpowiedzi tak ja na to: kto jest liderem nadgodzin, oraz kto zgarnia kasę za pomysły „racjonalizatorskie”.
Zarząd zaproponował aby spotkania były nagrywane – związkowcy zgodzili się na to – część z nich twierdzi, że w przyszłości może być to materiał dowodowy – ale cóż chcącemu nie dzieje się krzywda.
Zarząd uparcie trzyma się tego żeby prowadzić rokowania na temat wypowiedzenia ZUZP. Związkowcy NSZZ zaproponowali żeby zrobić krok w tył i wrócić do pomysłu zawieszenia niektórych zapisów. Wykazaliśmy bezspornie naszą dobrą wolę i płaszczyzny gdzie możemy się spotkać. W naszej ocenie jeśli obszary zawieszenia nie będą rażąco niesprawiedliwe dla Załogi i będą oddawać fakt w jakich proporcjach nasze przedsiębiorstwo jest odpowiedzialne za obecną sytuację Grupy to jesteśmy gotowi negocjować i podpisać porozumienie.
Następne spotkanie kolejny poniedziałek. Związkowcy oczekują przedstawienia danych ekonomicznych o które wcześniej wnioskowali.