Przejęcie Puławy przez ZA Tarnów było podyktowane m.in. chęcią ochrony naszej największej firmy chemicznej przed wrogim przejęciem. Pomimo tego Rosjanie z Acrona nie rezygnują ze swoich planów i powolutku skupują akcje Tarnowa.Kolejnym tego potwierdzeniem jest informacja holdingu Norica (należy do rosyjskiej firmy chemicznej Acron). Podała ona, że pod koniec marca na i poza rynkiem regulowanym, dokonała szeregu transakcji nabycia akcji Tarnowa. Chodzi o ponad 1,78 mln akcji polskiej spółki reprezentujących 1,796 proc. kapitału zakładowego i uprawniających do wykonywania ok. 1,796 proc. ogólnej liczby głosów).Dlaczego ta informacja jest ważna? Po pierwsze oznacza, że Rosjanie wciąż mają jakieś plany wobec polskiej spółki i faktycznie całej branży chemicznej. W maju ubiegłego roku Acron poprzez Noricę ogłosił wezwanie na Tarnów. Akcja zakończyła się fiaskiem, ale pokazała że rosyjski koncern jest zainteresowany wejściem kapitałowo na polski rynek. Teraz działania są mniej spektakularne, ale Rosjanie robią swoje. I chyba zamierzają więcej.
Informacja o nabyciu akcji warta jest powiązania z tym, co zaszło podczas ostatniego NZWA chemicznej spółki z Małopolski. Głosami przedstawiciela Skarbu Państwa zostały przegłosowane zmiany w statucie spółki.
W przypadku uchwały numer 10 przegłosowana została redukcja głosów akcjonariuszy innych niż skarb państwa. Chodzi o zmiany w statucie, wskutek których tak długo jak Skarb Państwa lub podmioty od niego zależne mają powyżej 20 proc. ogólnej liczby głosów, żaden inny akcjonariusz nie może wykonywać na walnym spółki więcej niż 20 proc. ogólnej liczby głosów.
Norica formalnie zgłosiła sprzeciw, co otwiera drogę do postepowań sądowych. Może także wskazywać, że Rosjanie w przyszłości będą chcieli zwiększać swojej zaangażowanie w polskiej spółce.
W całej sprawie jest jeszcze jedna ważna kwestia. Część operacji została dokonana poza rynkiem regulowanym. Może to oznaczać, że Rosjanie (a raczej ich przedstawiciele) skupują “po cichu” akcje polskiej firmy.
Ile ich kontrolują? Być może więcej niż to, co oficjalnie deklarują. W praktykach giełdowych nie rzadko ma miejsce kupowanie akcji poprzez osoby trzecie. Zlecający decydują się na to, aby nie zdradzić faktycznej ilości papierów pod kontrolą. Takie tzw. “parkowanie” papierów ma miejsce praktycznie na wszystkich rynkach. Dopiero w decydujących momentach okazuje się kto i ile faktycznie kontroluje akcji spółki.
Źródło. wnp.pl