Emerytury częściowe miały być wsparciem dla osób bez pracy i chronić ludzi bez środków do życia, stały się jednak dodatkiem do pensji dla pracowników najlepiej zarabiających, informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Emerytura częściowa została wprowadzona razem z ustawą wydłużającą wiek emerytalny (11 maja 2012 r.). W zamyśle miała być ona pomocna przy ochronie osób bezrobotnych nie mających środków do życia. W praktyce wygląda to jednak inaczej, bowiem świadczenie jest wypłacane w wysokości 50 proc. przyszłego świadczenia, które jest ustalane na podstawie kapitału zgromadzonego na koncie emerytalnym. Jednocześnie wprowadzono zasadę, że każda wypłacona złotówka zmniejszy kwotę środków zgromadzonych w ZUS.
? W przypadku osób z długim stażem ubezpieczeniowym, które zgromadziły na swoim koncie milion złotych, wypłacenie nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych nie będzie mieć wpływu na wysokość przyszłej emerytury w wieku powszechnym ? wyjaśnia w rozmowie z gazetą Andrzej Strębski, ekspert ubezpieczeniowy ? Tym bardziej że osoby pobierające emerytury częściowe mogą korzystać ze specjalnych przywilejów.
Zapis stwarza pole do nadużyć i korzysta z tego coraz więcej zamożnych Polaków. By otrzymać świadczenie nie muszą się oni zwalniać z pracy. To dlatego przeciętna wysokość emerytury częściowej w październiku wyniosła aż 1804,75 zł.
tygodniksolidarnosc.com