W Hrubieszowie władza powiatowa wprowadza obyczaje niczym z ZSRR czy obecnej Białorusi. Pracownicy ośmielili się założyć związki zawodowe, ośmieli się mieć swoje zdanie, ośmielili się oczekiwać, że ich prawa będą respektowane, ośmielili się oczekiwać, że ktoś siądzie z nimi do rozmowy. Okazało się, że lokalna władza nie zna takich pojęć jak: dialog, Kodeks Pracy czy ustawa o związkach zawodowych. To dla nich absolutnie czarna magia. Wiedzą za to doskonale jak walczyć z bezrobociem wśród działaczy swoich partii tworząc kolejne samorządowe synekury. Trzeba pamiętać, że taka władza jest wprost opłacana z naszych podatków. Pensje tych panów płacimy my wszyscy. A oni mają wy…. na prawo – co potwierdziła Państwowa Inspekcja Pracy. Trafiła jednak kosa na kamień. Tym kamieniem jest Szefowa Rady Oddziału Hrubieszów: Anna Jaśkiewicz. Dziewczyna drobna ciałem, ale wielka duchem. Powiedziała dość bezprawiu, non possumus. Zwołała ludzi Solidarności do Hrubieszowa, żeby pokazać, że u nas w związku jeden za wszystkich – wszyscy za jednego. Przyjechaliśmy pokojowo zażądać dialogu. Anna zadeklarowała, że jest gotowa do rozmów zawsze i wszędzie – byleby odbywały się w dobrej wierze i w poszanowaniu ludzi i prawa. Mamy wszyscy nadzieję, że dojdzie do przełomu i konstruktywnych rozmów. Bo jak nie dojdzie to …. przyjedziemy jeszcze raz 😊, ale w innym nastroju …..
foto – Dariusz Malinowski 🙂