A liczba ich 50 i 1

mar 27, 2022 | Publicystyka/felietony

Od klęczenia przed palantirem bolały go nogi, a od notowania poleceń ręka. Wiedział jednak, że zarówno ból jak i poniżenie będzie mógł delegować w dół. Regularne łączenie się z Mordorem było jego obowiązkiem – tak jak pozostali  magowie odbierał instrukcje do działania na następny tydzień. Lekko uwierało jego ego, że nie łączył się z nim sam Władca, ale delegował do tego orka, wprawdzie tego z dawnych dni – chciał wierzyć nawet, że to Azog – jednak tak czy inaczej: orka.

Dostał jasne instrukcje i teraz przechodził do czynów.

Oddział najlepszych z najlepszych Urk-hai liczył 51 sztuk. Byli zaprawieni w bojach, oddani i wierni, bo zblatowała ich nie lojalność i przyzwoitość, ale grabież.

Teraz musiał odbyć się rytuał. Podniosłość chwili wisiała na włosku, bo Pirytsztejn, który trzymał miskę z wapnem, wyglądał mocno  kretyńsko z tym ślinotokiem i oczami, które albo usiłowały wyskoczyć z orbit, albo chciały  przeskoczyć przez nos.

Wonga ignorował go, zanurzał w płynie dłoń i kładł ją na czole każdego z bojowników, wypowiadając przy tym tajemnicze zaklęcie w języku, który przed chwilą wymyślił.

Gdy położył znamię na ostatnim, wszedł na zydelek, sam sobie przyłożył białą rękę na czole i wykrzyknął tak dramatycznym głosem, że oczy Pirytsztejna rozbiegły się w przeciwne strony, by sekundę później wbić się pokornie w ziemię tuż przy dużym palcu lewej nogi.

– Idźcie i głoście, że czas jest bliski, nadchodzi jasność, koniec ciemnoty jest bliski! Jeśli nie wygramy, skończy się świat, jaki znamy, będziemy żyli jak inni – bez fruktów, z dala od koryta. Kto wie, może nawet będziemy musieli oddać zagarniętą kasę! Idźcie, straszcie, obiecujcie, kłamcie, jak trzeba – porywajcie dzieci, zgwałćcie ich konie, odjedźcie na kobietach.

Po ostatnim zdaniu drużyna krzyknęła:

– Wódz, wódz, najwyższy wódz, niech chwała będzie tobie, wodzu!

Tylko jeden wstrzymał się od entuzjazmu – widać jemu  przekaz wszedł wolniej, bo wybuchł, gdy inni ucichli.

Wonga z dumą patrzył na swoje zastępy. Zszedł z zydelka i półgębkiem zapytał:

– Pirytsztejn, powiedz mi, czemu ty teraz śmierdzisz nie tylko bimbrem, ale też paliwem lotniczym?

– O wielki, o cudowny. Mieszam eliksiry, żeby mieć większy odlot– zamknął jedno oko. Drugie w tym czasie tańczyło kankana.

Statut organizacji

Statut NSZZ “Solidarność” to dokument, który określa cele, zadania, strukturę organizacyjną oraz sposób działania Związku.W preambule do Statutu czytamy, m.in. że NSZZ “Solidarność” powołany został w wyniku robotniczego protestu i utworzony na podstawie porozumienia zawartego 31 sierpnia 1980 r. w Gdańsku pomiędzy Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym a Komisją Rządową. “(…) opierając swoje działania na gruncie etyki chrześcijańskiej i katolickiej nauki społecznej prowadzi działalność w zakresie obrony godności, praw i interesów pracowniczych członków Związku oraz realizacji ich potrzeb materialnych, społecznych i kulturalnych” .

Kontakt z nami

9 + 9 =