Od jakiegoś czasu doszło do zawieszenia broni a można nawet powiedzieć, że do współdziałania pomiędzy NSZZ Solidarność i ZZPRC. Tym samym zakończyła się wyniszczająca i niewątpliwie szkodliwa dla firmy a przede wszystkim dla pracowników wojna największych i co tu kryć najbardziej wpływowych organizacji związkowych.
W tym momencie zaczynają się schody dla jednej i drugiej organizacji, dlaczego?
Tym z Solidarności mówi się, że to ZZPRC nimi steruje
Tym z ZZPRC mówi się, że to Solidarność nimi steruje
Bądź mądry i pisz wiersze.
Każdy, który choć trochę się orientuje w działalności związkowej wie, że ani jeden ani drugi związek nie ma aż tak wielkiego wpływu na siebie. Owszem potrafią zdeterminować pewne działania, ale bez przesady. Czasy tajnych współpracowników, się skończyły.
Więc komu nie służy zgoda?
Odpowiedź jest prosta, zgoda pomiędzy dwoma największymi organizacjami związkowymi nie służy
- Tarnowowi
- Zarządowi
- Skompromitowanym (bo żółte związki bym obrażał) związkom zawodowym
Dlaczego Tarnów? Chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać, gdzie wypracowany zysk przez naszą firmę idzie. Takie jest prawo właścicielskie
Zarząd? Jemu nigdy nie jest na rękę jedność w związkach, to jest norma i z tym się nie dyskutuje.
I nasze skompromitowane, czerwone lub żółte związki jak zwał tak zwał, każdy wie o co chodzi. Ich wycie słychać najgłośniej w rozsyłanych donosach. Cóż trudno im się dziwić, zostali sprowadzeni do tak zwanych pożytecznych związkowców.
O co chodzi w tym całym barszczu?
Gdyby nie współdziałanie dwu największych organizacji już dawano doszło by do wydzielenia i przejęcia kluczowych pionów firmy – to, że postawiliśmy twarde veto przy próbie wydzielenia pionu handlowego wstrzymało wszelkie działania. Na jak długo? na tak długo, jak nie uda się skłócić dwu największych związków – jeśli ktoś twierdzi inaczej, jest durniem albo zdrajca interesów puławskiej Załogi.
Czy porozumienie NSZZ i ZZPRC jest łatwe? Kto zna ludzi, którzy wchodzą w skład komitetu strajkowego ten wie, że nie jest wesoło. Jest strasznie, jest „grubo”, jest jazda na krawędzi, jest jazda bez trzymanki, ale jest też świadomość kto skorzysta, jeśli znowu zaczniemy walczyć między sobą.
Drodzy członkowie NSZZ, jeśli przyjdzie do Was ktoś i będzie sączył Wam jad do ucha i sugerował, że NSZZ traci swoja tożsamość i jest zdominowana przez ZZPRC to zapytajcie: kto cię przysłał? Czy ci którzy nas sprzedali za czapkę gruszek do Tarnowa?!
Nie dajmy się zwariować. Tylko o to chodzi szubrawcom, którzy mają za nic naszą spółkę. Im chodzi o to abyśmy zaczęli się znowu kłócić.
Wojciech Powszedniak